sobota, 21 grudnia 2013

Igrzyska Śmierci II - czyli klasowe mikołajki 17 grudnia >.>

Jejku, jaka ja dobra, już post ;D Tak Zuziu, tak dobra jak ty, hau!
wow moja pani <3
Witam więc wszystkich zgromadzonych :) Jak sugeruje tytuł posta, dzięki mojej bardzo ogarniętej wychowawczyni klasowe mikołajki 2013 obchodziliśmy... 17 grudnia >.> Grunt, że pozwoliła nam przynajmniej iść na wybrany przez nas film, dzięki czemu nie wylądowaliśmy na "spotkaniu z astronomią" jak poprzednio, gdzie pół klasy posnęło.I nie, to nie jest metafora. Otulili się kurtkami i przez 2 godziny smacznie chrapali xd

Wiem, że wszyscy już to widzieli, wszyscy wkurzali się na pominięcie wielu akcji z książki, zachwycali się efektami, wgl wszystko już było, Igrzyska się skończyły a ja się sprzedałam ;D Ale po prostu muszę się tym filmem chwilę pozachwycać i trochę ponarzekać, a blog do tego celu nadaje się idealnie.
Przedstawiam: Igrzyska Śmierci II - W pierścieniu ognia

jeśli nie oglądaliście/czytaliście pierwszej części to dalej przechodzicie na własną odpowiedzialność ;p
W skrócie: Pół roku po 74. Głodowych Igrzyskach po raz pierwszy w historii na tradycyjne Tournee Zwycięzców ruszają 2 osoby. Katniss i Peeta muszą odwiedzić wszystkie dystrykty, spotkać z ludźmi, którzy szczerze ich nienawidzą, pozaliczać różnego typu bankiety itd. Katniss dodatkowo dostaje polecenie od prezydenta we własnej osobie. "uspokoić rebeliantów w dystryktach", czyli kontynuacja incydentu z jagodami z pierwszej części. Ludność Panem zaczęła doszukiwać się w tym czynie sprzeciwu Kapitolowi i po raz pierwszy zyskała nadzieję, ze kiedykolwiek uda im się wyzwolić spod jego wpływów. W dystryktach zaczynają wybuchać zamieszki, a przerażona Katniss stara się to odkręcić.

Co nas czeka w kinie?
Przede wszystkim dużo wątków miłosnych, ogromna ilość całowania, tulenia, słodzenia, całowania, ckliwych scenek i jeszcze raz... CAŁOWANIA. Nie żebym nie lubiła romansów. Owszem, bardzo chętnie, ale nie kiedy od filmu oczekuję wartkiej akcji, wybuchów, lejącej się krwi i dobrych efektów specjalnych. :/ W pewnym momencie, przy 38475 przesłodzonej scenie jakiś gimbus zaczął się burzyć i krzyczeć na całą salę, że zaraz rzygnie xd Niestety, ale przyznam mu racje, bo film sporo na tym traci :/ Tak jak na fakcie, że pominięto ogromną ilość ważnych dla fabuły scen z książki. Gdyby połowę wspomnianych ckliwych scenek zastąpić tymi ważniejszymi z książki, ogólny efekt był by o wieeele lepszy.
Ale ale! Spójrzmy też na dobre strony tego filmu, bo jest ich o wiele więcej ;) Po pierwsze przyznam, że zmiana reżysera wyszła tej serii na dobre. Ta część była bardziej zgodna z książką, oraz niektóre sceny pokazano w ciekawszy, bardziej oryginalny sposób.
Do tej serii można łatwo dopisać stwierdzenie, że wysoki budżet nie stworzy lepszego filmu, ale bardzo to ułatwi. W tej części efekty specjalne były o niebo lepsze. Może nie powalały na kolana, ale mając przed oczami nieszczęsną scenę płonących Katniss i Peety na rydwanach w Kapitolu wielbię sponsorów, którzy sypnęli groszem by nie powtórzyć takiej wtopy. .___. Kolejną zaletą jest to, że właściwie w żadnej scenie nie dało się od razu stwierdzić "o! to kręcono na green screnie". W pierwszej serii kilkukrotnie załamywałam ręce, bo postacie wyraźnie "odstawały" od tła.
Oprócz świetnych efektów specjalnych możecie spodziewać się całkiem niezłej muzyki, naprawdę dobrego aktorstwa (tak, Jennifer Lawrence znów pokazała na co ją stać i udowodniła, że nie otrzymała oscara za nic), bardzo dobrej charakteryzacji i scenografii oraz szybkiej i odrobinę chaotycznej akcji. No i po raz kolejny ubawiły mnie sceny w Kapitolu. ;)
Oczywiście przy recenzji tego filmu nie mogę nie wspomnieć o końcowej scenie która mnie po prostu powaliła, w negatywnym tego słowa znaczeniu. 
boże, jak można było tak spitolić tą scenę?! ;o
Zaczęłam się przeraźliwie śmiać i skończyłam dopiero na napisach. 
WIATR WE WŁOSACH XD
Ogólnie film wypada jednak naprawdę dobrze i mimo, że z kina jak większość osób czytających książkę wyszłam wkurzona, to ocenię 9,5/10. Wywaliłabym stamtąd tylko kilka mniej ważnych scen, wstawiła kilka nowych no i ogólnie pozbyła się Peety ;D Nigdy go nie lubiłam i to się chyba nigdy nie zmieni >.> Ocenę znacznie podwyższają wspomniane efekty i gra Jennifer.
Zapraszamy do kin, hau! ;)
Zaproszę też do czytania wrzuconego poprzednio on-shota, ponieważ mam wrażenie, że przeczytało go tylko 5 osób. ;___; 1 bo lubi, 4 bo lubią MNIE (i im kazałam ;p)
KOMENTUJCIE BO MI SMUTNO! ;__;
~der Hund <3

1 komentarz:

  1. ja ci dam tak Peetusia obrażać! ZŁY PIES!!!

    twój łan szot bardzo ciekawy ale proszę o oryginalny męsko-męski paring :3
    jako, że jesteś Moim Psem, Der Hundzie każę Ci pogryźć Maryśkę bo chyba z rozejmu nici :< chociaż ty się stosuj!!!
    twoja pani czyli
    ~Zuzia Uchiha

    OdpowiedzUsuń