sobota, 21 września 2013

"Uroki" dojrzewania czyli niekonwencjonalne, aczkolwiek ciekawe sposoby na walkę z trądzikiem :)

Tak, wiem, jestem leniwą suką, która nie umie nawet napisać krótkiego posta raz w tygodniu. Powinnam wreszcie ruszyć dupę i zabrać się do roboty. Na prawdę, nie musicie mi tego powtarzać, wystarczy, że słyszę to 35249194830413 razy dziennie od mojej mamy... ;____________; ( i Klaudi xd pozdro :* )
No a więc, moi mili, jak wrażenia po pierwszych 3 tygodniach szkoły? Mi jakoś STRAAAAASZNIE szybko zleciały o.O pierwsze kutasy w zeszycie zaliczone? xd mój zeszyt do matmy... O.O dobra, nie ważne xd odpały też oczywiście niczego sobie ( i ten bulwers, kiedy na chemii siarka nie chciała się rozpuścić w wodzie xd "to skacze! to skacze!")
No dobra, na temat: zakładając bloga wspomniałam, że posty będą dotyczyć absolutnie wszystkiego, również spraw urodowych. Po pół roku zorientowałam się, że nie pojawiło się jak na razie NIC w tej kategorii >.< uznałam, że należało by to zmienić, bo co jak co, ale akurat w tej sprawie mam dość spore doświadczenie. tak więc zapraszam :)

1. Pierwszym ciekawym pomysłem, z jakim się zetknęłam, jest... PASTA DO ZĘBÓW o.O W teorii pomaga na pojedyncze krostki, które wysychają i odpadają jak strupy. Wieczorem pokrywamy takiego delikwenta odrobiną pasty i zmywamy rano. szczerze mówiąc nie widzę zbyt dużej różnicy...

2. Podobnie jak pasta ma działać soda oczyszczona. mieszamy ją z odrobiną wody na papkę i nakładamy jak pastę. Rezultat jak powyżej.

3. NAWILŻANIE. Niedawno zetknęłam się z opinią, że na przesuszonej skórze może pojawiać się więcej wyprysków. Jak by się nad tym zastanowić, jest to logiczne, ponieważ jak tłumaczyła autorka artykułu (nie dam likna, bo nie mogę znaleźć xd) który czytałam, sucha skóra próbuje się sama nawilżyć, więc produkuje więcej łoju, a więcej łoju = pory szybciej się zapychają i bum! więcej pryszczy. W sumie to chyba coś w tym jest ;) pomysł warty wypróbowania, mi jak najbardziej pomogło.

4. OBOWIĄZKOWE MYCIE. No dobrze, to może nie jest taki "niekonwencjonalny" sposób na trądzik, ale absolutny obowiązek, jeśli chcemy się pozbyć syfów. Nie ma "nie chce mi się!" albo "spóźnię się do szkoły, nie mam czasu myć twarzy!" nie pozbędziemy się pryszczy, jeśli twarz będzie brudna, bo sami zapchamy sobie pory. Przez zapchane pory tworzą się pryszcze i tak koło się zamyka. Tak więc, do łazienki marsz! :D

5. MASECZKI W PŁACHCIE ok, to nie jest typowo "przeciwtrądzikowy" pomysł, ale można go w ten sposób wykorzystać. o co chodzi? zapraszam TU, wszystko wyjaśnione ;)  więc czym nasączyć taką maseczkę? można na przykład w zwykłym toniku przeciwtrądzikowym, rozwodnioną "standardową" maseczką lub mały kawałek wacika nasączyć wodą utlenioną i przylepić na pojedynczego intruza na naszej twarzy. woda utleniona bardzo szybko wysusza i co najważniejsze, działa antybakteryjnie. W sumie, to na mnie działa lepiej niż nie jeden żel punktowy ;)

Dodaję też linki do dwóch filmików, które mogą okazać się pomocne ;) Uznałam, że nie będę wypisywać pomysłów, które są w nich zawarte, ponieważ, gdyż pewnie bym coś pomyliła, zapomniała o najważniejszym itd... (ale nie składne zdanie... o.O) Pozostawiam więc wytłumaczenie wszystkiego ich autorkom ;)

tak, tak... musiałam walnąć coś związanego z Azją xd

taaaaa.. trochę to długie .__________. jednak mi bardzo pomogło :)

oczywiście, oprócz niekonwencjonalnych sposobów, powinniśmy również ruszyć 4 litery do drogerii i zakupić coś odpowiedniego dla naszej cery ;) oto moi faworyci:

1. żel punktowy z vishy. robienia takich cudeniek, to chyba tylko w Hogwarcie uczą *o* w ciągu jednej nocy pryszcza nie ma...
2. żel punktowy Under Twenty

3. 3 w 1 - żel, piling i maseczka od Garniera.
No i teraz kilka szajsów, które nie powinny znaleźć się na polskim rynku. -.-' Rezultat zerowy, nawet po regularnym stosowaniu ;________;

(zaraz mnie Ziaja pozwie, za "obrażenie wizerunku firmy" xd tak, to nawiązanie do Piotrka Ogińskiego i tej sprawy z Sokołowem ;) )

*********************************************************************************
Teraz trochę spamu nie na temat, czyli tego, co zwykle składa się na mojego posta >.<

Postanowiłam się pochwalić jeszcze jednym moim dziełem, rysowane przedwczoraj na muzyce :3 Tak, wiem... ma krzywe oczy i gębę, ale ci xd
DEDYK DLA KAROLCI :* (masz i siedź cicho <3 )
Po drugie, niedawno przypomniałam sobie o jednym z moich ulubionych zespołów, który nie wiedzieć czemu chyba zaniedbałam o.O w każdym razie, jest bardzo mało popularny, a absolutnie zajebisty, więc wrzucam linka do kilku piosenek :) 1. 2. 3. 4. 5. 6. (uprzedzam pytanie: skąd znacie piątkę? pewnie z Glee ;) )

*********************************************************************************

Chyba w końcu coś do was dotarło, bo pod ostatnim postem było 5 komentarzy ^u^ super, nawet sobie nie wyobrażacie, jak bardzo takie rzeczy motywują :) a więc:

I'm lost cause - W takim razie wszystkiego naj! :D ja pisałam już z anglika, geografii, matmy i wczoraj z polskiego ;_________; współczuję ci, ja w tym tygodniu raczej leniwy weekend ^u^ pewnie ci teraz zazdrość dupę zżera, nie? xd

Karolcia - Film pewnie jest na zalukaj, sprawdź. Ja kupiłam DVD, bo promocja była na stacji (5 zł za film, więc why not? xd ) i mi tu nie kłam + trochę wyższa samoocena jeszcze nikomu nie zaszkodziła ;)

Soli - chan - Też nie jestem fanką katastroficznych filmów, ale ten na prawdę zrobił na mnie duże wrażenie. Taaaa... ja bardzo przeżywam wszystkie filmy i książki xd ale, co ciekawe, nie za bardzo potrafię się na nich popłakać :P wyjątkiem były te 2 odcinki Naruto, gdzie pokazana była śmierć Minato i Kushiny ;______; ryczałam jak bóbr, dobre pół godziny... oprócz tego, to tylko chlipanie ;) Jak mi podrzucisz jakiś fajny film, to chętnie obejrzę i zrecenzuję :)

Kira Fuyu - Spokojnie, wybaczam ci ;) mam nadzieję, że wyrobisz sobie systematyczność, której mi oczywiście brakuje, jak widać na powyższym przykładzie...

Halley S. - Też bardzo chciałam zobaczyć ten film po obejrzeniu zwiastunów, ale byłam za mała, kiedy był w kinach xd Ja to już wgl przestałam liczyć kartkówki xd ale miałam już 3 z samej historii ;____; do tego mam w dzienniku numer 10... więc byłam już pytana z matmy i chemii i ciągle do tablicy łażę -.-' biedna ja :C

*********************************************************************************
Sory za kolejną dłuższą zwłokę, ale dalej jestem strasznie zabiegana :C Niestety, tak to będzie wyglądać do końca września... do tego, gdy tylko włączałam laptopa z zamiarem pisania posta to w mojej głowie odzywał się taki cichutki głosik "olej posta, obejrzyj Kaichou!" Tak, tak... mam za sobą kolejne anime xd mam jednak nadzieję, że nie stracę czytelników przez te długie odstępy między postami  :)

Właśnie, a propo's czytelników: myślę, że liczba obserwatorów nie oddaje w żaden sposób ilości czytelników... Dodałam więc listę obecności, w formie ankiety, jest gdzieś tam >>>>>>>>>>> odznaczcie się, jeśli regularnie wchodzicie na mojego bloga i czytacie, co ja tu bazgrolę :P Bardzo mi to pomoże :)

Pozdrawiam i niech moc będzie z wami podczas tych wszystkich pieprzonych kartkówek i sprawdzianów ._______.
Ciasteczkowy Potwór :*

środa, 11 września 2013

W końcu druga recenzja, czyli przedstawiam: "Niemożliwe" :)

Witam i po raz kolejny przepraszam za dość długą nieobecność. Po prostu ten tydzień był tak zabiegany, że ledwo wyrabiałam. Były to jednak sytuacje życiowe, na które nie miałam wpływu, więc wybaczcie :) Kompletnie nie odczułam weekendu. ._____. W sobotę rano zakupy, potem wizyta u znajomych, a w niedziele impreza urodzinowa przyjaciółki. Przerwy między tą całą bieganiną wypełnione były czytaniem Naruto (mangi) bo już by mnie zjadła pewna osoba, jakbym nie była na bieżąco w poniedziałek. -.- Ale już bez dalszych wstępów, przechodzę do tematu posta: przedstawiam dramat "Niemożliwe" :)
"Niemożliwe" to jeden z tych filmów, które wstrząsają człowiekiem. W ogromnym skrócie opowiada PRAWDZIWĄ historię rodziny rozdzielonej podczas tsunami w grudniu 2004 roku. Ponieważ w 2004 miałam 4 lata, dopiero po obejrzeniu tego filmu zdałam sobie sprawę z ogromu tej katastrofy. Widząc sceny wody wdzierającej się w ląd kompletnie mnie zatkało, tak realistycznie zostały nakręcone. Dopiero, kiedy najgorsze minęło zorientowałam się, że od kilku minut gapię się tępo w ekran telewizora z otwartą z wrażenia gębą.
Przez większą część filmu ukazane są losy najstarszego z trzech braci i jego matki walczącej o życie. I tu właściwie "wstrząsająca" część się kończy. Dalej przez godzinę oglądamy jak chłopiec czuwa przy łóżku mamy, która przechodzi kolejne operacje. Więcej zdradzić nie mogę, ponieważ zostałabym oskarżona o spojlerowanie ;)
Myślę, że prawdziwym celem tego filmu było pokazanie całej tej katastrofy, która miała miejsce w Boże Narodzenie 2004 roku. Tego jak "w kilka sekund raj na ziemi zamienia się w piekło"*. Jak już mówiłam, ponieważ miałam wtedy 4 lata, gdzieś do 8 roku życia nie miałam nawet pojęcia że tak ogromne tsunami miało miejsce. Ba, ja nawet nie wiedziałam, co to tsunami >.< Myślę więc, że ten film pomoże ludziom to zrozumieć. Kiedy byłam mała, myślałam, że to może być fajne, popływać w miejscu, gdzie normalnie jest chodnik. ;D teraz widzę, że zbyt dobrze by się to nie skończyło, no ale cóż: umysł ośmiolatka często produkuje takie posrane pomysły. (ma też czasem dziwne wizje wszechświata, zwłaszcza mój produkował takie na masową skalę, ale o tym może innym razem >.<)
Moja ocena to na 9/10. Odrobinę mniej dołujących scen w szpitalu i byłoby 10 :3 Mimo to, naprawdę polecam ten film, zadbajcie jednak żeby nie dorwało go wasze młodsze rodzeństwo w wieku poniżej 8 lat... Gwarantuję, że nie zaśnie... ._.

*cytat z filmu
****************
no to jeszcze komentarze ;)

I'm Lost cause † - Masz szczęście, że wykonałaś zadanie xd Pocieszę cię, że mi zmienił się plan i w poniedziałek mam na 8:00 i 8 lekcji ._____. więc łączmy się w bólu ;) dzięki i również życzę ci powodzenia z nową klasą

Karolcia^^ - No, masz szczęście, tym razem ci się upiekło xd Jak ja ładnie maluję, to ty jesteś brzydka -.- i nie kłóć się ze mną, bo:
a) ja i tak mam rację
b) ludzie nas za jakieś plastiki wezmą :P

Soli-chan - tak, wiem, co to Pegazus. ogląda się Niekrytego, nie? xd farciara, już po szkole... wiesz, jak to moja przyjaciółka kiedyś ujęła "Lubię chodzić do szkoły. Ja się nie lubię uczyć" jak ja ci zazdroszczę, ja się muszę zrywać o 6:30 .____. przecież ja piszę bloga, z TĄ WŁAŚNIE KOLEŻANKĄ XD jaki ogar :P i mówiłam, że jestem dumna z Deia, ale Saso wygląda jak kupa gówna z oczami i koniec dyskusji.

Pozdrawiam wszystkich pierwszogimnazjalistów, tak jak ja piszących teraz "testy na wejście" ._____. Sercem jestem z wami ;) no i powodzenia oczywiście wam życzę.
Ciasteczko <3

poniedziałek, 2 września 2013

post o czymś...

Witam wszystkich, już w roku szkolnym! :D Tak tak, podręczę was tą myślą, że jutro normalnie do szkoły xd Wiem, jestem straszna... Nie wiem jak wam, ale mi te wakacje minęły o wiele za szybko... :| Pogoda jednak dopisała i można było szaleć, co oczywiście wykorzystałam w pełni. (pozdrawiam moje kochane szajbuski xd "aaaaa! mój szejkuś!", "czytaaaaj!" hahaha bo wy wiecie o co chodzi :*)
Tak więc, szczerze nie mam zielonego pojęcia, o czym będzie ten post. Myślałam, że trochę dłużej zejdzie wam z tymi komentarzami i wykorzystywałam to, leniąc się bez wyrzutów sumienia, że się nie odzywam i kompletnie się jak na razie nad tym nie zastanawiałam :3 Ten post będzie więc taką bardzo chaotyczną mieszanką absolutnie wszystkiego.
Po pierwsze: małe info. Z miesiąc czy dwa temu polecałam wam bloga Niewidzialnej. jeśli nie pamiętacie, lub byliście zbyt wielkimi leniami by tam zajrzeć, zróbcie to teraz, bo od kilku dni jestem jego współautorką :) Od kilku tygodni dużo pomagałam Niewi przy rozdziałach, więc w końcu uznałyśmy, że skoro i tak z nią piszę, to najlepiej będzie dodać mnie oficjaknie jako współautorkę bloga. Wejdźcie, poczytajcie i dajcie znać co sądzicie. I uczcie się od tych ludzi komentowania -.- spójrzcie na licznik komentarzy, min 20 pod każdym rozdziałem... Czemu u mnie tak nie ma? :O
Teraz może trochę o tym, co już od jutra czeka nas wszystkich. Mianowicie: SZKOŁA O.O a teraz uwaga, będę szpanować: tylko raz w tygodniu mam na 8:00 ^^ tak to na 9:00 :P hehe zazdro? xd 
Moja klasa prawie w połowie składa się z ludzi z tej starej. :3 Z tej LEPSZEJ części starej klasy oczywiście... No, może poza taką jedną mendą, ale ciii! :P Powiem jeszcze, że nikt z nas kompletnie nie ogarnia rozkładu sal w gimnazjum ._____. mamy jakieś budynki A, B, C, D i nikt nie ma pojęcia, co jest gdzie...  mam nadzieję, że tam gdzieś plan wisi, bo jesteśmy zgubieni ;____;
Teraz uwaga, bo możecie oślepnąć od tego, co zaraz zobaczycie. Mianowicie pokażę wam obrazek mojego autorstwa przedstawiający Sasoriego i Deidarę. Sasoriego (tego czerwonego) rysowałam chyba ze sto razy, ale w końcu chyba w miarę znośny wyszedł. Natomiast jestem tak dumna z mojego Deidary, że musiałam się nim pochwalić ^^ tak więc zignorujcie Sasoriego i podziwiajcie Deia :3

Ponieważ nie mam już o czym pisać, pozostało mi już tylko odpisać na te 5 komentarzy :D

Soli-chan - Myślisz, że to słabo, że twój mąż nie ma pojęcia o twoim istnieniu? mój już nawet nie żyje... -.- (tak na marginesie: nie ma to jak wyjść za mąż za postać z anime ^^ ) Robię mase błędów ortograficznych, tylko komputer mi je podkreśla xd a kiedy pisałam na komórce, która tego nie robi, to wyszło jak wyszło ._____. to był istny koszmar... ciekawe, ile błędów jest w tej drugiej recenzji... xd

Karolciu, moja droga Karolciu  - Zastanawiałam się, czy odpowiadać na twój komentarz, bo mam na ciebie focha forever, ale muszę cię chyba o tym powiadomić, bo to TY NIE WCHODZISZ NA GG, A NIE JA! :O MNIE SIĘ NIE CZEPIAJ, JA JESTEM ALL DAY, ALL NIGHT :P PISZ, NAWET JAK MNIE NIE MA, POTEM PRZECZYTAM I ODPISZĘ. I WYŁĄCZ TEN "NIEWIDOCZNY" BO SCHIZY JAKIEJŚ DOSTANĘ NORMALNIE... .______. No i na koniec, żeby poprawić ci humorek zacytuję Niewidzialną: "Twój komentarz jest jak 10 innych" :*

Julia Borowska - Z tobą to gorzej będzie nawet niż z Karolcią, jak się dorwę, bo mnie do jakiejś klepanki pokroju blogger award nominowałaś -.- Tak, pamiętam i będę ci wypominać do końca życia... Właśnie, trzeba by to napisać .____. ale takie trudne pytania dałaś... Myślisz, że ja wiem, jaka jest moja ulubiona piosenka?! :O

Kolorowanka - Ja wiem, że widoczki super i wgl, ale nie powiesz mi, że zdjęcie, na którym widać kawałek barierki i połowę planu zajmuje niebo jest dobrze wykadrowane .______.

No i wreszcie pani Ka mila, która zmieniła nazwę na tak pokręconą, że musiałam ją skopiować i wkleić, bo nie jestem w stanie jej przepisać xd
I&#39;m Lost Cause † - Moja droga, co to znaczy, że nie chce ci się komentować? -.- nie ma tak! jak wchodzę na bloga i widzę napis "brak komentarzy" to na prawdę mnie szlak trafia i mam ochotę to rzucić. Raz, dwa, komentować mi ten post! dla ciebie to obowiązkowe, jasne? xd

Kurde, ale jestem dumna z tego Dediary ^^

No więc to chyba tyle z moich pomysłów na posta. Widzimy się niedługo i pamiętajcie: JUTRO DO SZKOŁY :D buahahaha jestem straszna, wiem ^^ a ty, Karolciu: raz dwa na gg mi odpisuj! to może się "odfochnę" xd
To ja wracam do mojego ukochanego Naruto, ale w formie mangi, bo mnie już zamęczy pewna miła osóbka... :P
Pozdrawiam!
Ciasteczkowy :*

EDIT: jak pewnie zauważyliście, zmieniłam szablon bloga. :) tamten mi się już znudził :P co sądzicie?