środa, 29 maja 2013

wróciłam :)



Witajcie po długiej przerwie, z której właśnie zamierzam wam się wam wytłumaczyć. :) otóż po raz kolejny zostałam opętana przez świetną serię książek. Proszę państwa, przedstawiam:
Dary Anioła!
Zapraszam na drugiego bloga, tam jest cała recenzja. :) Aktualnie czytam trzecią część, która jest tak wciągająca, że z trudem oderwałam się na 10 minut, żeby napisać posta, bo dręczyły minie wyrzuty sumienia, że od miesiąca nie daję znaku życia. Musiałam jednak coś w końcu napisać, bo w przyszłym tygodniu wyjeżdżam na zieloną szkołę, więc pewnie dalej bym się nie odezwała :/ (choć, w sumie w hotelu jest wi-fi, więc wpadłam na pomysł robienia codziennego sprawozdania. :) co robiliśmy, opisy naszych odpałów, których na pewno nie zabraknie, bo znam moją klasę i wiem, że najbardziej ożywa na wycieczkach. :D co wy na to? Ostrzegam jednak, że mogą się pojawiać koło 3 rano, kiedy będę szła spać >.<) W każdym razie, wczoraj wieczorem doszłam do tak zaskakującego fragmentu, że przez 5 minut nie byłam w stanie się ruszyć, tylko leżałam na łóżku i powtarzałam: "ja pierniczę".
(krótkie, acz prawdziwe. nie mój obrazek, jednak nie mogę się nie zgodzić :P)

Wiem, że Karolcia^^ wróciła po dość długiej przerwie, więc może nie będzie tu tak pusto :) (z 5 postów z rzędu: brak komentarzy -.-) liczę na ciebie!



A tak na marginesie: dziś na godzinie wychowawczej przeżyłam ciężki szok, bo dostaliśmy wyniki testów szóstoklasisty... Mam najlepszy wynik w szkole - 39 punktów. O.O (razem z jakąś tam dziewczyną z "C", ale nie ważne :P)

jestę kujonę...

A jak wam poszło, dziewczyny? :) Zwracam się tu zwłaszcza do Karolci^^ i Elmo (dawniej Cytrynki + jakieś tam znaczki :P)

Przepraszam i obiecuję, że więcej się to nie powtórzy. :P

środa, 1 maja 2013

Mówcie mi Katniss - czyli znów o Igrzyskach, tym razem w wersji filmowej :)

Wydawałoby się, że bazowanie na genialnej powieści + świetna obsada (między innym jedna z najmłodszych laureatek Oscara, Jennifer Lawrence i mega przystojny Liam Hemsworth *.*) + bardzo dobry reżyser, to przepis na świetny film. Ja jednak trochę się na nim zawiodłam, bo mimo, że był całkiem niezły, to jednak nie wpisał się na listę moich ulubionych, a książce nie dorasta do pięt. Wyłożyli się na kilku prostych scenach, między innymi dożynkach, które całe były jakieś takie nienaturalne i sztuczne. Do tego całkowicie zmienili wątek z broszką Katniss. W filmie w ogóle nie było Madge, więc tak na marginesie, zastanawiam się, jak bardzo będą musieli zmienić drugą część. :)
Efekty specjalne również pozostawiały wiele do życzenia, ale zwalmy to na winę niskiego budżetu.
Chciałabym poruszyć jeszcze jeden temat: wiele osób mówi, że przeszkadzał im wzrost Josha Hutchersona, który grał Peetę. Dla mnie jest to totalnym absurdem, bo wystarczy pobawić się chwilę z wujkiem google i dowiemy się, że gość ma ponad metr siedemdziesiąt, czyli jak najbardziej normalny wzrost. :) Nawet nie zwróciłam uwagi na to, że Jannifer Lawrence (filmowa Katniss) jest od niego wyższa, no ale błagam, tu idzie o 3-4 centymetry! -.- Bardziej przeszkadzał mi jego wygląd, bo mimo, iż podczas kręcenia filmu miał prawie 20 lat i do tego grał szesnastolatka, to na prawdę wyglądał jak dzieciak i myślę, że widząc go na ulicy, pewnie nie dałabym mu więcej niż 14 lat.
Poza tym, film nie był najgorszy i ze zniecierpliwieniem czekam na kontynuację. Już po zwiastunach widzę, że zmiana reżysera wyszła im na dobre, a dwukrotnie większy budżet, zapewnił o wiele lepsze kostiumy i scenografię. daję mu 8/10 i chyba jest to zasługa mojej wielkiej miłości do Igrzysk Śmierci. Niech znają łaskę pana :) nie mniej jednak, płakałam, kiedy zmarła Rue (to nie spojler, to było logiczne, że Rue zginie) Jest to chyba jednak zasługa świetnej gry Jennifer, nie scenarzystów, ani reżysera.
Tak na marginesie, dziś skończyłam czytać trzecią część serii, po  której na prawdę chylę czoła przed Suzanne Collins. Szczerze? Poryczałam się. :( nie chodzi o to, że zakończenie było smutne, po prostu zawiodłam się, kiedy się dowiedziałam, kogo wybrała Katniss :( do tego było strasznie wzruszające, skłaniające do myślenia, i po raz pierwszy tak na prawdę do mnie dotarło, że to już koniec... nie będzie już tak, że wezmę z półki kolejną część i po raz kolejny zapomnę o całym świecie, wczytując się w przygody Katniss... To już na prawdę koniec... :(
dobra wiadomość jest jednak taka, że powstaną nie 3, a 4 filmy, ponieważ "Kosogłosa" rozbiją na 2 części. Super, bo zawsze to więcej oglądania i możliwe, że w 2015, kiedy wyjdzie ostatnia część, będę już na tyle dorosła, że się nie poryczę. :)
Jak najbardziej polecam ten film i zachęcam do przeczytania całej trylogii.